Skip to main content

Gdyby udało się otworzyć drzwi percepcji, wszystko ukazałoby się człowiekowi takim, jakim jest – nieskończonym. William Blake

Świadomość Jezusa Chrystusa

Omawiając istotę świadomości Jezusa Chrystusa odniosę się tutaj do słów Pawła, który powiedział: …Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób.... (2 Kor. 5,16). Na tej podstawie, jak również innych jego wypowiedzi wiemy, że był On rozdarty pomiędzy dwie nauki i dwie tradycje. Jedna była skierowana do tradycyjnych chrześcijan, którzy nie potrafili inaczej zrozumieć, natomiast druga, bardziej duchowa do pneumatyków czyli gnostyków (1 Kor. 3,1). Rozdźwięk ten doskonale wykazała Elanie Pagels (historyk religii) w swojej znakomitej książce - Gnostyczny Paweł (The Gnostic Paul: Gnostic Exegesis of the Pauline Letters. Filadelfia, PA: Trinity Press International).

A zatem Jezus według ciała, to Izraelita, potomek Dawida, syn Marii i Józefa urodzony w określonym miejscu i czasie na ziemi. Tymczasem Chrystus według ducha, to Syn Boży, emanacja i hipostaza (odblask lub odbicie) Boga Ojca (Hbr. 1.3), a w tym istota wszystkiego co istnieje. W tej perspektywie preegzystował On i wciąż preegzystuje w świecie duchowym i w żaden sposób nie jest ograniczony materią, bowiem z jego powodu, w nim i przez niego wszystko zostało stworzone i ma swoje istnienie: …. On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone, i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. (Kol 1,15-17).

Tymczasem Jezus według ciała był na takim stopniu zaawansowania duchowego, że urzeczywistnił albo inaczej mówiąc zrealizował w sobie istotę Chrystusa. Znaczy to nic innego jak to, że wzniósł się świadomością na wyżyny duchowe i dotarł aż do źródła istnienia, które opisywał Paweł jako pierwsze „przed wszystkim” (w domyśle przed materią, przed ciałem, przed myślami). To właśnie na tej podstawie był "pierworodnym wobec każdego stworzenia" i "głową Kościoła" (Kol 1.17-18). Podobnie też brzmią pierwsze słowa z ewangelii Jana - "na początku" (Jan 1.1), które oznaczają "przed wszystkim", a nie jak to zwykło sie przjmować - "w dalekiej przeszłości". Ten błąd rozumienia na przykłdzie hebrajskiego "bereszit" oraz greckiego 'arche" wykazał Roman Brandstaetter w swojej interpretacji "hymnu o Logosie".

Po dogłębnej analizie źródeł wydaje się, że właśnie ten pogląd podzielali m.in. tacy gnostycy jak Cerynt lub Karpokrates (ok. 100 rok). Tutaj obu tych gnostyków łaczyło to samo przekonanie, że Jezus cielesny otrzymał moc od Boga (doświadczenie początku istnienia, podstawy bytu), która uczyniła go Chrystusem. Ciekawostką jest tutaj fakt, że w niektórych środowiskach pierwszych chrześcijan (Alogianie), Cerynt uchodził za prawdziwego autora ewangelii Jana. Istnieje też hipoteza oparta na wypowiedziach Ireneusza (130-140 rok), że ewangelia Jana stanowi polemikę z doktrynalnymi błędami Ceryntian, jednak trudno to udowodnić. Zrozumienie gnostycyzmu przez Ireneusza było bardzo płytkie, przez co jego wypowiedzi mają często harakter jedynie historyczny, a nie doktrynalny. W każdym bądź razie z perspektywy Cerynta duch Chrystusa zstąpił na Jezusa w wyniku transformacji jego świadomości.

Ebionici, którzy wywarli olbrzymi wpływ na Cerynta uważali, że kulminacyjny moment nastąpił podczas chrztu Jezusa w Jordanie. Dzieki Epifaniuszowi zachował się ważny fragment ewangeli Ebionitów dotyczący tego wydarzenia i brzmi on następująco: ... Gdy [Jan] chrzcił tłumy, przybył i Jezus, i został ochrzczony przez Jana. A gdy wyszedł z wody, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Świętego w postaci gołębicy, która zstępowała i wstąpiła na Niego. I rozległ się głos z nieba: Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie upodobałem sobie. I znowu: Ja Ciebie dziś zrodziłem. I znowu zabłysło w tym miejscu światło wielkie. Gdy Go zobaczył – powiedziano – Jan rzekł do Niego: Kim Ty jesteś, Panie? I znowu głos z nieba do niego: To jest Syn mój umiłowany, w którym upodobałem sobie.... (EwEb fr. 4). W tym miejscu znamienne słowa "Ja ciebie dziś zrodziłem" oraz "To jest Syn mój umiłowany, w którym upodobałem sobie" świadczą o tym, że dla Ebionitów Jezus stał się wówczas Chrystusem.

Podobnie według narracji ewangelii kanonicznych podczas chrztu Jezusa otwarło się niebo i zabrzmiał głos z nieba: ...Ten jest Syn mój umiłowany ... (Mat. 3,13-17). Co ciekawe i niezmiernie istotne w poruszonym temacie, podobne słowa padły także podczas metamorfozy Jezusa na górze Tabor (Mat. 17,5). Słowa te są ezoterycznym kluczem wskazującym na pewne zjawisko duchowe (epopteia) dostrzegalne przez osoby na wyższym poziomie rozwoju świadomości. Z czasem Piotr bedzie na tym duchowym doświadczeniu (wtajemniczeniu) opierał swój prymat jako Apostaoła (2 Pt.2,16 BW). Interesujące jest również to, co w tym kontekscie pisał Ireneusz o naukach Cerynta: …Niejaki Cerynt nauczał w Azji, że ten świat nie pochodzi od pierwszego Boga tylko od określonej Mocy (...) O Jezusie twierdzi, że nie został zrodzony przez dziewicę, gdyż to było niemożliwe. Był synem Józefa i Marii i urodził się jak wszyscy ludzie. Jezus był jedynie od wszystkich ludzi potężniejszy w sprawiedliwości i roztropności. Twierdził, że po chrzcie zstąpił na niego od absolutnej władzy, która panuje ponad wszystkim, Christos w postaci gołębicy... (Adversus haereses I:26,1).

Co ciekawe i zgodnie z tradycją Ceryntian, ewangelia Marka nie zaczyna się od barwnego opisu stajenki i dzieciństwa Jezusa, tylko od słów, które brzmią jak dzwon! ...Tu zaczyna się ewangelia o Jezusie Chrystusie ... (Mk. 1,1), po czym pierwsze co mamy, to właśnie chrzest Jezusa w Jordanie, gdzie czytamy: …W chwili, gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie... (Mk.1,10). Słowa te świadczą o tym, że mamy tutaj do czynienia z tą samą tradycją duchową, którą podążali gnostycy. Jezus Chrystus, a w zasadzie moment chrztu w tej tradycji jest punktem centralnym, gdzie dokonuje sie niejako połączenie nieba i ziemi. Na tej też podstawie dochodzi do całkowitej zmiany zwyczajnej świadomości ludzkiej, jaką znamy na codzień, w świadomosć Chrystusową. Obraz ten pokazuje nam istotę bytu Jezusa jako odwiecznego ducha i hipostazę Boga Ojca wcielającego się w człowieka. Innymi słowy jest to proces transformacji świadomości, która zaczyna sie w niebie, a nie na ziemi.

Również Jan (być może właśnie Cerynt) rozpoczyna swoją ewangelię w świecie niewidzialnym (arche) opisując hymn o Logosie (Jan 1.1) i następnie przechodzi do sceny chrztu Jezusa w Jordanie. Jedynie Łukasz stara się przedstawić swoją wersje wydarzeń w inny sposób, czyli uwzgledniający dzieciństwo. Można to jednak wytłumaczyć jako próbę ujednolicenia w jednym opowiadaniu krążących wówczas wizji i opowieści o Jezusie, co sam przyznaje w słowach: ... Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu... (Łuk 1.1-3).

Prawdopodobnie pierwotnie wszystkie ewangelie zaczynały się od inicjacji chrztu Jezusa, a tzw. ewangelia dzieciństwa została dodana z czasem. Świadczą o tym chociażby różnice literackie poszczególnych części ewangelii Mateusza, której pierwsze 2 rozdziały poświęcone dzieciństwu uważane są obecnie za odrębny utwór. Wyjaśnia to m.in. olbrzymi przeskok pomiędzy dzieciństwem, a dorosłym życiem Jezusa. O tym, że takie ewangelie istniały wiemy np. z zachowanej apokryficznej proto-ewangelia Jakuba, a także ewangelia dzieciństwa Tomasza. W tym kontekście właściwy tekst ewangelii Mateusza zaczyna się dopiero od 3 rozdziału, w którym opisany został – chrzest Jezusa! Podczas tego chrztu Jezus staje się Chrystusem, czyli Mesjaszem i rozpoczyna swoją działalność misyjną. Natomiast to, że posiadamy w ewangelii Mateusza wątek poświecony dzieciństwu Jezusa zawdzięczamy kopiście, który skompilował kilka utwórów, łącząc je w jedną ewangelię. Podobnie też postąpił Łukasz, który poza tradycyjnymi opwieściami dodał także wizje i objawienia jakie były udziałem pierwszych chrześcijan.

Tymczasem dla gnostyków Jezus według ciała był przede wszystkim wtajemniczonym mistrzem, który od wewnątrz zjednoczony był z Bogiem Ojcem (El-Eljonem). Świadomość Chrystusa to świadomość niedualna, świadomość jedności, o czym dowiadujemy się z arcykapłańskiej modlitwy Jezusa (Jan 17.20-26) i wypowiedzi samego Pawła (Ga. 3,28). Na tej podstawie Jezus był kapłanem i hierofantem według obrządku Melchizedeka (Hbr. 7,11) wprowadzającym w misteria Królestwa Niebieskiego (Mat. 13.11). W gnostycyźmie prawdziwą wartością na którą kładzie się szczególny akcent jest preegzystujący Chrystus - duch, podstawa bytu, nasienie z góry, świadomość niebiańska obecna w Jezusie, a potem w Apostołach i Gnostykach. Wyzwolenie tej świadomości było przedmiotem gnostycznego "Misterium Christi".

Tak też to przedstawia list do Rheginosa, który pyta: ... Jak Pan ujmował te sprawy? Gdy był w ciele i gdy objawił się jako Syn Boży, wędrował w tym kraju, gdzie ty przebywasz i nauczał o prawie natury. Ja to jednak nazywam „o śmierci”. Jednak Syn Boży, Rheginosie, był Synem Człowieczym. I obejmował obydwie (strony), posiadając człowieczeństwo i bóstwo; z jednej strony, aby pokonać śmierć, bo był Synem Bożym, z drugiej stron, przez Syna Człowieczego nastąpiło odnowienie w Pełni, ponieważ najpierw jako nasienie Prawdy pochodził z góry, zanim nastąpiło stworzenie, w którym powstały liczne władze i bóstwa... (Rhe. wersety 3-4).

Zdaniem Apostoła narodów preegzystujący Chrystus jest w każdym człowieku, tylko jest nieuświadomiony. Na podstawie wielu tekstów Nowego Testamentu, Ojców Koscioła i biblioteki z Nag Hammadi możemy wywnioskować, że świadomość Chrystusowa to świadomosć początku (arche), a tym samym podstawy bytu i źródła istnienia. Świadomosć ta zmienia nasze postrzeganie siebie w relacj do Boga. Według gnostyków przekroczenie własnego "ego" pozwala umrzeć i narodzić się na nowo - zmartwychwstać do nowego życia w nowej duchowej świadomości, w świadomości Chrystusowej. Tak Apostoł Paweł pisze o tym w liście do Koryntian: ... Poddawajcie samych siebie próbie: Czy trwacie w wierze? Doświadczajcie siebie: Czy dostrzegacie u siebie to, że Jezus Chrystus jest w was? Jeśli nie, to może rzeczywiście nie przeszliście próby... (2 Kor. 13,5). Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa stanowiło dla Pawła, ale także dla gnostyków misterium odrodzenia się do wyższego świata, przebudzenia natury duchowej i powrotu do boskiej jedni, czyli pleromy.

Autor: gnostyk.pl

Jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy to polub go na Facebooku, Tweetuj lub udostępnij na innych stronach.

  • Kliknięć: 921