Skip to main content

Gdyby udało się otworzyć drzwi percepcji, wszystko ukazałoby się człowiekowi takim, jakim jest – nieskończonym. William Blake

Boska iskra w człowieku

Idea boskiej cząstki w nas, czyli iskry - jest charakterystyczna dla nauki gnostyków chrześcijańskich pierwszych wieków. Uważali oni, że w każdym z nas znajduje się iskra boża, nazywana też perłą. Iskra ta bardzo często utożsamiana była ze <skarbem zakopanym w ziemi> z przypowieści Jezusa (Mt. 13,44) lub <pneumą> Apostoła Pawła (1 Tes. 5.23). Gnostycy uważali, że słowa z Księgi Rodzaju:  ... stworzył Bóg człowieka na obraz swój; na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich ... (Księga Rodzaju 1,27) odnoszą się właśnie do tej świetlistej części nas, która jest obrazem Boga w człowieku, czyli naszej iskry.
 
A zatem zgodnie z gnostycką interpretacją iskry wszystkich ludzi pochodzą z Boskiej pełni (gr. pleroma). W skutek upadku iskry te zostały uwiezione w ciele, natomiast zbawienie polega na sprowadzeniu ich z powrotem do jedności i pełni Boga (Rz. 11,12 ; Ef. 3,19). Misja Jezusa polegała więc na odkupieniu wszystkich iskier z pod prawa <Archontów> czyli władców tego świata nad którymi sąd już się dokonał (Jan 12,31).
 
Uwiezienie iskier związane jest ściśle z kondycją ludzką, która przez gnostyków określana była snem jaki śni człowiek o tym świecie. Ludzie nieświadomi swojej iskry są niczym pijani i w swym upojeniu grzeszą ponieważ są poza Bogiem. Postępują więc jak umarli w krainie cieni. Zdaniem gnostyków: … sąd polega na tym, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność … (Jan 3,19). To właśnie w tym sensie wszyscy są umarli (Mt 8,19-22) i wymagają wskrzeszenia jeszcze za życia (zob. list do Rheginosa). A ponieważ w pierwszym kościele istniała zażarta dyskusja pomiędzy gnostykami-charyzmatykami oraz tworzącą się ortodoksją, a w konsekwencji kościołem powszechnym, możemy rozróżnić tutaj dwie tradycje dotycząca powstania z martwych. Jedna gnostycka upatrująca tajemnicy zmartwychwstania w przebudzeniu <<duchowej iskry w człowieku>> oraz druga ortodoksyjna skupiająca się na <<zmartwychwstaniu fizycznym>> i końcu świata.
 
W wyniku tych dyskusji, niektórzy zaczęli mówić o dwóch zmartwychwstaniach, pierwszym, jeszcze za życia i drugim gdzieś na końcu świata. Z czasem powstały jeszcze inne interpretacje, ale nie zmienia to faktu, że tzw. <<zmartwychwstanie za życia> w środowisku gnostyków znaczyło przebudzenie się pogrążonej we śnie iskry i powrót do życia wiecznego, a tym samym powrót do królestwa światła. Iskry te pomimo swojego dramatycznego losu nigdy nie straciły na swojej wartości. Pomimo uwiezienia w ciele, zachowały swój pierwotny blask oraz świetlistą naturę. Według przekazu gnostycznego boska iskra w nas jest naszą pierwotną substancją i zawarte jest w niej wspomnienie oraz tęsknota za domem Ojca: .... Gdy perła zostaje rzucona w błoto, to nie traci na swojej wartości; podobnie namaszczona balsamem nie staje się przez to bardziej wartościowa, lecz zawsze posiada taka samą wartość dla swego właściciela. Podobnie jest z dziećmi Bożymi: w jakimkolwiek stanie by się nie znaleźli, zawsze mają tą samą wartość u swego Ojca .... (ew. Fil. log. 48)
 
Natomiast utracone świetliste szaty, jakie nosił człowiek pierwotnie w domu Ojca, określana były przez Apostoła Pawła - ciałem pneumatycznym czyli niebiańskim: .... zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje ciało duchowe (pneumatyczne). Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie... (1Kor 15,44) W tym kontekście gnostycki <<Hymn o Perle>>, zawarty w apokryficznych Dziejach Tomasza przedstawia los <<pneumy>>, która pierwotnie cieszyła się obecnością w królestwie światłości. Jednak perła ta wybrała się w podróż do nieznanego świata. Tam urodziła się i wraz z procesem dorastania zapomniała o swoim pochodzeniu. Pamięć tą dopiero przywraca list od Ojca-Matki utożsamiany z ewangelią i misją Jezusa na ziemi.
 
Dosłownie z tym samym scenariuszem spotykamy się w przypowieści Jezusa o Synu marnotrawnym, który utracił łaskę, złamał przymierze miłości, utracił godność, a jednak doznał od Ojca aktu miłosierdzia, ponieważ przebudził się i na podstawie tego przebudzenia powrócił do swojego domu: ... Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego Ojca ... (Łk 15,11-32).
 
Wszystkie te przypowieści w oczach gnostyka oznaczały nic innego jak to, że tylko powołani, a dokładnie Ci, którzy odpowiedzieli na wezwanie ewangelii zostaną zbawieni. Zdaniem gnostyków to właśnie w Chrystusie następuje zbieranie wszystkich iskier, aby pełnia ponownie stała się pełnią (gr. pleroma), a Bóg Ojciec triumfował nad ciemnością. Jednym słowem, zdaniem gnostyków to nie <<deklaracja wiary>> sprawiała, że ktoś stawał się chrześcijaninem lecz autentyczne przebudzenie <<pneumy>> do jej życia duchowego. Ten aspekt z czasem poróżnił gnostyków oraz chrześcijan ortodoksyjnych, którzy zamiast na <<wewnętrzną jakość>>, postawili na budowę <<kościoła powszechnego>>. Konsekwencje tego odczuwamy aż do dzisiaj.
Autor: gnostyk.pl

Jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy to polub go na Facebooku, Tweetuj lub udostępnij na innych stronach.

  • Kliknięć: 855