Przejdź do głównej treści

Gdyby udało się otworzyć drzwi percepcji, wszystko ukazałoby się człowiekowi takim, jakim jest – nieskończonym. William Blake

Strażnicy przymierza

Według opisu Ewangelii Łukasza Nazaret był domem Józefa i Marii, rodziców Jezusa. Wg. Biblii Józef i Maria uciekli do Egiptu przed prześladowaniami ze strony króla Heroda i po jego śmierci wrócili do Nazaretu, gdzie Jezus spędził swoje dzieciństwo. To właśnie tam przebywał aż do 30 roku kiedy rozpoczął swoją działalność publiczną w wieku 30 lat. Wtedy to przyjął chrzest z rąk Jana Chrzciciela, a następnie przeniósł się do Kafarnaum. Otóż tutaj muszę wszystkich prosić o uwagę, bowiem w czasach Jezusa miasto Nazaret jeszcze nie Istniało. W każdym bądź razie nie ma o nim żadnych historycznych wzmianek. Nie wzmiankuje o nim Stary Testament, Talmud ani żydowski historyk Józef Flawiusz. O Nazarecie jako aglomeracji miejskiej dowiadujemy się dopiero w późniejszych wiekach. Przykładowo jeszcze w V wieku Hieronim ze Strydonu pisał, że Nazaret był zwykłą wsią.
 
Innymi słowy w czasach Jezusa była to jeszcze osada tzw. Nazarejczyków. Dopiero na przestrzeni wieków wyrosło z tego największe arabskie miasto w Izraelu zwane „stolicą izraelskich Arabów”. W czasach Biblijnych nie ma jednak mowy o pełnoprawnym mieście Nazaret jak to przedstawiane jest w normatywnym chrześcijaństwie. Wracając zatem do kolebki Nazaretu, musimy dostrzec, że pierwotnie było to średniej wielkości skupisko wyznawców mandaizmu, którzy nazywali swoich kapłanów „Nasuraiia”, co oznacza „Strażników Tajemnicy Przymierza”. Nazwa ta wywodzi się ze Starego Testamentu i oznaczała także "Poświęconych Bogu"ze względu na śluby naziretu (Sdz 13:7). W Talmudzie Nazarejczykami nazywano członków tajemnych stowarzyszeń inicjacyjnych, praktykujących magię, wiodących ascetyczne, oddane wspólnocie życie wypełnione duchem boskich cnót (rdzeń nacar — czuwać, pełnić straż).
 
Święci mandaizmu byli więc w posiadaniu wiedzy zwanej po aramejsku „manda”, a po grecku gnoza. Takim Nazarejczykiem mógł być m.in. Jan Chrzciciel, który prawdopodobnie udzielił mandejskiego chrztu Jezusowi. Co prawda mandejczycy nie uznali Jezusa, lecz pozostali wierni nauczaniu Jana Chrzciciela. Jednak historycznie grupa ta stanowi tło kolebki chrześcijaństwa. Niewykluczone, że cała rodzina Jezusa (Jan Chrzciciel był krewnym Jezusa) należała do społeczności mandejskiej, która istniała wówczas w Galilei. Kiedy w wieku 30 lat Jezus rozpoczął swoją działalność część mandejczyków poszła za Jezusem, natomiast zdecydowana większość pozostała przy Janie Chrzcicielu, który jest otaczany czcią i szacunkiem aż po dzień dzisiejszy. Najprawdopodobniej pierwsi uczniowie Jezusa wywodzili się właśnie z mandejczyków wskutek rozłamu jaki powstał z powodu Jezusa. Przynajmniej tak to sugerują księgi mandejskie, zawierające opis tamtejszych zdarzeń.
 
Dla przeciętnego chrześcijanina fakt ten może być zaskoczeniem, jednak w ówczesnych czasach Judaizm nie był jednorodną religią Sadycejską lecz tyglem rozmaitych frakcji. Należeli do nich Faryzeusze, Esseńczycy, Ebionici, Ofici (z Sephoris), Nasseńczycy, Eklezialici i wiele, wiele innych. Mandejczycy żyli niejako w sąsiedstwie palestyny i stanowili mieszankę wierzeń egipskich, żydowskich i chrześcijańskich. Co prawda wśród Mandeitów byli wyznawcy Judaizmu, ale sam Mandeizm nie należał do żadnej z judejskich sekt. Najprawdopodobniej mandeici mieli swoje skupiska pomiędzy Pereą i Nabateją, gdzie głosił swe nauki Jan Chrzciciel. Wiadomo natomiast, że jest to religia starsza od chrześcijaństwa, która wywarła wpływ na naukę Jezusa. Należy tutaj zauważyć, że gnostycyzm mandejski udokumentowany jest historycznie, a w relacji do formującego się chrześcijaństwa występuje właśnie w postaci mandaizmu palestyńskiego i jego największego proroka Jana Chrzciciela.
 
Tłumaczy to, dlaczego zarówno Jan Chrzciciel jak i Jezus swoją postawą oraz nauczaniem nie zdradzali charakteru ortodoksyjnego Żyda. W pewnym sensie "Chrzest Janowy", a już na pewno nauka o spożywaniu "Ciała i Krwi" całkowicie obca była tradycji Tory i Proroków, natomiast bliskia Misteriom Egiptu i Grecji. Mamy więc pewną ciągłość przekazywania tradycji duchowej, której znaczącym ogniwem pomiedzy chrześcijaństwem, a misteriami mogli być mandejczycy. Na podstawie tekstów ewangelicznych Jezus mógł mieć styczność z wiedzą duchową starożytności na kilka sposóbów. Jednym z nich jest pobyt świętej rodziny w Egipcie, a drugim kontakt z mandaitami, albo jedno i drugie. Istnieje też trzecia możliwość wynikająca z geografii Galileii tamtych czasów. Otóż za sprawą Heroda powstały tam dwa poważne ośrodki hellenistyczne Sephoris i Tyberiada. Naturalnym było więc odwiedzanie pobliskich miast np. w celach zarbkowych lub czysto urzędowych. Była to również okazja do kontaktu z gnozą i misteriami hellenistycznymi.
 
Oczywiście przeciętny chrześcijanin może być zdumiony z powodu tego faktu, jednak nie ma niczego złego w tym, że duchowość egipska oraz grecka mogła oddziaływać na samego Jezusa. Jest to naturalny element rozwoju ludzkości, która ewoluowała z epoki rolniczej, myśliwych i nomadów, poprzez budowniczych Babilonii, kapłanów Egiptu, magów Persji aż do filozofii Helleńskiej. Każda kolejna kultura zawierała w sobie dorobek poprzedniej, aż w końcu apogeum nastąpiło dzięki asymilacji za Aleksandra Wielkiego, czego pomnikiem była słynna biblioteka w Aleksandrii. W czasach Jezusa kultura grecka transmitowana była na cały świat przez Rzymian, w tym także szerzyła się w Galileii oraz całej Palestynie. Brak granic sprzyjał wymianie handlowej oraz rozpowszechnianiu się idei religijnych, w tym także chrześcijaństwa. Tego rodzaju atmosfera oddziaływała na Izraelitów i przenikała ich serca do tego stopnia, że Septuaignata (Biblia grecka) cieszyła się większą popularnością w diasporach jak Biblia hebrajska.
 
Nie można tego traktować jako upadek ludzkości lecz rozwój, który trwa po dzień dzisiejszy. Przykładowo alfabet przejęliśmy od Fenicjan, sztukę z Egiptu, demokrację z Grecji, infrastrukturę drogową z Rzymu, a w tym medycynę, naukę, retorykę i praktycznie wszystko z czego składa się ówczesna rzeczywistość. Sam Nowy Testament został napisany po grecku i zgodnie z duchem czasów wykorzystywał greckie pojęcia. Przykładem niech będzie słowo "Logos" z ewangelii Jana  (1,1), którego twórcą był grecki filozof Heraklit. Idąc dalej tym tropem Nowy Testament wielokrotnie cytuje greckich pisarzy, a w szczególności cytat z Europidesa został włożony w usta samego Jezusa (Dz 26,14).
 
Jeśli zatem weźmiemy cały kontekst kulturowy, to dopiero na tej podstawie zrozumiemy, że chrześcijaństwo wyłania się z mistycyzmu tamtejszego świata, a u jego podstaw legła gnoza jako bezpośrednie poznanie Boga. O tym też czytamy w ewangelii: …Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym… (Mk 1,7-8). Mając na uwadze niniejszy cytat wyraźnie widzimy, że mamy do czynienia nie tyle z odrzuceniem mandeizmu, co jego wypełnieniem. Jakby mało tego było chrześcijaństwo pretenduje do wypełnienia wszystkich religii misteryjnych ówczesnego świata, łącznie z niejednorodnym Judaizmem, co postuluje np. Klemens Aleksandryjski (150 rok).
 
Co prawda normatywny Mandeizm odrzucił posłannictwo i nauke Jezusa, jednak w chrześcijaństwie mandejskie idee przetrwały przede wszystkim w postaci chrztu wodnego oraz mistyki światła. Dowodzi to tylko tego, że Jezus miał kontakt z gnozą oraz kontynuował gnostycką tradycję jako spełnienie jej obietnic. W późniejszym czasie gnoza stanie się także istotnym elementem nauczania Apostoła Pawła i późniejszych gnostyków chrześcijańskich.
Autor: gnostyk.pl

Jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy to polub go na Facebooku, Tweetuj lub udostępnij na innych stronach.

  • Kliknięć: 308