Skip to main content

Gdyby udało się otworzyć drzwi percepcji, wszystko ukazałoby się człowiekowi takim, jakim jest – nieskończonym. William Blake

Iluminacja chrztu

Otóż w czasach młodego jeszcze Kościoła wejście do grupy i pełnoprawne w niej uczestnictwo wcale nie było taką prostą sprawą. Zanim chrześcijaństwo stało się religią powszechną dużą rolę odgrywało w nim długie przygotowanie do ceremonii chrztu udzielanego w zasadzie ludziom dorosłym i w pełni świadomym tego ważnego momentu inicjacji. Oczywiście w pewnych wypadkach osoba poddawana rytualnej kąpieli była wewnętrznie gotowa (pełna wiary) i mogła przystąpić do inicjacji z pominięciem całego procesu przygotowawczego. Nie mniej pomijając tego rodzaju wyjątki okres tzw. katechumenatu trwał nieraz całe lata.
 
Zgodnie z rytami wtajemniczeń wiele kolejnych etapów i egzaminów wyznaczało kolejne stopnie drogi i transformacji duszy. Jednym z pierwszych szczebli na drodze duchowej był uroczysty moment pełnej inicjacji chrztu. Taki proces dojrzewania do przyjecia sakramentu chrztu był poprzedzony licznymi przygotowaniami, a sam chrzest stanowił wyjatkową inicjację, podczas której osoba poddana rytualnej procedurze w czasie zanurzenia doznawała chwilowego rozluźnienia ciała, sama zaś dusza uzyskiwała zdolność preegzystencji w zaświatach, często doświadczając wizji <Boskiego Światła>.
 
Na fakt duchowego doświadczenia inicjacji chrztu zwrócił uwagę Rudolf Steiner, słynny mistyk, antropozof oraz badacz duchowego nurtu chrześcijaństwa. Wgedług niego inicjowany nie tylko symbolicznie, ale realnie przeżywał misterium śmierci i odrodzenia, a jego najgłębsza istota ponownie budziła się do życia w świecie duchowym. Doświadczenie to stanowiło więc nowo-narodzenie w zupełnie nowej duchowej rzeczywistości i przypominało przeżycia znane z pogranicza śmierci klinicznej (Raymond Moody). Co ciekawe na samym początku było to powszechnie uznawane i praktykowane. Na zachodzie ten stan rzeczy ulega dopiero zmianie począwszy od IV wieku, kiedy to traci sens katechumenat, a upowszechnia się chrzest dzieci. Zmiany te nie we wszystkich kościołach przebiegają jednakowo. W niektórych regionach chrzest dzieci staje normalną praktyką dopiero w VII wieku. Chrześcijaństwo staje się wówczas religią dziedziczną, przyjmowaną z reguły z woli rodziców. Nie mniej pierwotnie chrzest posiadał charakter inicjacyjny, w czasie którego wtajemniczony realnie przeżywał misterium śmierci i zmartwychwstania w świecie subtelno-duchowym.
 
W tym kontekście narodziny inicjowanego do wyższego życia wiązały się z przeniesieniem jego świadomości, tak silnie zakorzenionej w rzeczywistości codziennej, w obszar oddziaływania energii duchowej. Inicjowany zanurzał się w głębokości własnego bytu, aż do poziomów arche-typowych. W ostrej formie inicjacji występował tutaj tzw. aspekt porywu (ekstaza) oraz wizji rozbłysku wewnętrznego światła, dzięki czemu chrzest w epoce patrystycznej czesto nazywano "oświeceniem" (iluminatio). Ślady tej praktyki odnajdujemy już wśród najwcześniejszych apologetów kościoła. I tak Justyn Męczennik (ok.150 r.) opisuje chrzest jaki wówczas praktykowano w ówczesnych wspólnotach: ... Następnie prowadzimy ich do miejsca gdzie znajduje się woda. I tam w taki sam sposób, w jaki myśmy zostali odrodzeni, oni również odrodzenia dostępują..... Zowie się zaś tak kąpiel "światłością" jako, że ci co jej dostępują, doznają "oświecenia ducha"... (Justyn Męczennik Apologia. I.61,1-4 I. 65.1)
 
Doznanie wizji "wewnętrznego światła" podczas chrztu było rzeczą nie bez znaczenia. Iluminat stawał wówczas wobec <chwały zmartwychwstałego>, a jak zdają się na to wskazywać źródła, przeżycie to było zasadniczym elementem tego <misterium>. I tak uzasadnienie tego rodzaju praktyk odnajdujemy oczywiście wśród pierwszych Ojców Kościoła, w literaturze gnostyckiej, wśród apokryfów, ale wcześniej spotykamy się z nimi już w Nowym Testamencie. Nie mniej tacy Ojcowie Kościoła jak Justyn, Grzegorz z Nazjatu i inni określając chrzest mianem <oświecenia> mieli na uwadze aspekt <wewnętrznej iluminacji> opartej rzecz jasna na znanym fragmencie listu do Hebrajczyków, gdzie ci którzy zostali wtajemniczeni w misterium chrześcijańskie tj. zostali <ochrzczeni> (bo tak właśnie przetłumaczono ten fragment w języku syryjskim) zostali nazwani <photisthentes> co znaczy <oświeceni>:  ... Jest bowiem rzeczą niemożliwą, ażeby tych, którzy raz zostali "oświeceni" (photisthentes) i zakosztowali "daru niebiańskiego" i stali się uczestnikami "Ducha Świętego". Gdyby odpadli, powtórnie ich odnowić (poprzez chrzest) i przywieść do pokuty ... (Hbr. 6.4-6). W związku z tym cytatem istnieje cały szereg odniesień, symboli i obrzędów, które wykrystalizowały się wokół wizji <duchowego światła>.
 
Drugim z kolei źródłem tego wierzenia jest kolejny fragment Nowego Testamentu: ....Przypomnijcie sobie dni poprzednie (przed chrztem) po swoim "oświeceniu". Wytrwaliście w licznych zmaganiach i utrapieniach ...Hbr. 10,32. W kręgu takich właśnie przekazów misterium chrztu jako <iluminacja> jest stałym elementem inicjacji chrześcijańskich. Znamienne w tej sprawie jest pewne świadectwo Teodora z Antiochii (ok. 350 r.). Przedstawiciela słynnej szkoły Antiocheńskiej. W czternastej ze swoich homilii katechetycznych pisze: ....To oczywiste, że kiedy dostąpiliście tajemnych narodzin, mocą chrztu, stawicie się, aby otrzymać nieśmiertelny pokarm i nim będziecie się żywić, jako pokarmem odpowiednim dla was z racji waszych narodzin. Jednakże w jakiej formie ów pokarm jest wam dawany, dowiecie się w swoim czasie (generalnie chodziło o Chleb z nieba czyli Chrystusa w nas).... i dalej: ... Teraz ze względu na nauki, dostąpicie narodzin przez chrzest i stawicie się aby otrzymać udział w "nieopisanym świetle" na mocy powtórnych narodzin..... Tam pozwolimy wam odpocząć w "milczeniu", kiedy Bóg pozwoli zbliżymy was do "boskiego pokarmu" i udzielimy objaśnień z nim związanych. Jednakże na razie zamykamy nasze słowa zwyczajowa formuła wysławiając Boga Ojca, jego jedynego Syna i Ducha Świętego na wieki wieków amen.....(Teodor z Antiochii. Homilie Katechetyczne 14)
 
Tajemnicze sowa Teodora: <kiedy już dostąpicie tajemnych narodzin> oraz <stawicie się aby otrzymać udział w nieopisanym świetle> przywołują jasno iluminacyjny charakter chrześcijaństwa. Inicjacyjne doznanie duchowego światła, stanowi tu wewnętrzne przeżycie tajemnicy, której przedmiotem pozostaje oczywiście nowo-narodzenie. Zewnętrzne ryty chrztu dokonane w wodzie, wskazywały na chrzest w <Duchu Świetym> odbywający się w głębszych pokładach świadomości - są jego typem. Zgodnie ze stanem dzisiejszej wiedzy, wszystkie rytuały stanowią zewnętrzny teatr procesów zachodzących w głębinach świadomości. Zdaniem gnostyków, chrzest jest zanurzeniem w otchłaniach i głębokościach boskiego bytu (bythos) i celebracją milczenia (pra-ciszy), w łonie której nasepują ponowne narodziny (Tractatus Tripartitus). Wątek ten rozwijany był później przez hezychastów w duchowej tradycji Kościoła wschodniego (Jan Klimak, Symeon Nowy Teolog, Grzegorz Palmas).
 
W terminologii Pawłowej zetknięcie się z duchowym światłem oznaczało przede wszystkim przebudzenie jego <duchowej jaźni> (pneumy) <wewnętrznej (boskiej) natury> czy <Nowego (świetlistego) Człowieka>. Rzecz jasna prowadziło to do radykalnej zmiany opartej nie tyle na literalnym posłuszeństwie prawu, ile na wewnętrznym doświadczeniu umożliwiającym przeżywanie duchowego spektrum świadomości, a co za tym idzie transcendentnej formy rzeczywistości: ... ocuć się o śpiący i powstań z martwych a "oświeci" cie Chrystus.... (List do Efezjan 5,14) Rozumiemy więc, że Pawłowy termin <śmierci i odrodzenia> oznaczał w rzeczywistości ważną formę inicjacji, która jak widać była ścisłe związana z doświadczeniem wizji duchowego światła znanego inaczej jako <chwała zmartwychwstałego>.
 
Chwałę ta ogladali apostołowie Jan, Jakub i Piotr, kiedy Jezus zabrał ich na symbiliczną góre Tabor (wyżyny świadomości): ....Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło .... (Mat. 17,2). Ewangelia zatem stała się <misterium>. Zresztą rozproszone po listach Pawła aluzje do tego tematu, zdają się uzasadniać to rozumienie. Wtajemniczeni w misterium stawali się odtąd <synami światłości>. W ten sposób dokonywały się mistyczne zaślubiny i wprowadzenie inicjowanego w mistyczne ciało Chrystusa, tudzież kosmos Boży: ....Wy wszyscy bowiem "synami światłości" jesteście i "synami dnia". Nie należymy do nocy ani do ciemności, przeto nie spijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi....(1Tes. 5.5-6)
 
W tym momencie pojawia się pytanie: Jak to się stało, ze obrzęd chrztu stracił mu właściwy charakter wtajemniczenia? Z drugiej strony przywrócenie prawdom i obrzędom chrześcijańskim ich wymiaru inicjacyjnego nie oznacza zamachu na nie, wręcz przeciwnie - służy dotarciu do ich najgłębszego sensu i właściwego zrozumienia.
Autror: gnostyk.pl

Jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy to polub go na Facebooku, Tweetuj lub udostępnij na innych stronach.

  • Kliknięć: 239