Skip to main content

Gdyby udało się otworzyć drzwi percepcji, wszystko ukazałoby się człowiekowi takim, jakim jest – nieskończonym. William Blake

Inicjacyjna gwiazda gnostyków

Czerwony kolor przypisywany na ogół temu ciału niebieskiemu, które związane jest z bliskim sąsiedztwem słońca, które pozwala mu świecić po zmierzchu jaki i o świcie, stanowi poranna i wieczorna gwiazda (raczej planeta) Wenus. Planeta ta uchodziła za symbol każdej inicjacji dotyczącej wszelkiego przejścia z mroków ciemności do iluminacji i oświecenia. To właśnie Wenus, będąc gwiazdą poranną i wieczorną, anonsuje na przemian dzień i noc, wschód słońca lub początek panowania gwiazdy polarnej. Każdy z nas może obserwować ją na niebie, bowiem widoczna jest dla każdego gołym okiem.

W gnostycyzmie planeta Wenus – nosicielka światła pośredniczka pomiędzy nocą a dniem reprezentowała drogę poznania, strażniczkę inicjacji. Toteż Wenus przedstawiano jako gwiazdę ośmioramienną (oktagram) lub ośmioramienny kamień w kolorze czerwonych węgli. Motyw ten jest również elementem konstrukcji sklepienia wielu kościołów, a także ozdobą ornamentów islamskich.

W starożytności ramiona gwiazdy przedstawiały poszczególne planety, w Egipcie bóstwa (gwiazda Izydy), a w gnostycyźmie archontów. Powrót duszy do pleromy (świata boskiej pełni) wiązał się tutaj z wedrówką "Jaźni", która polegała na stopniowym uwalnieniu sie od wpływów astralnych eonów. W tym sensie ramiona gwiazdy to także bramy odmiennej świadomości. W Babilonii planeta Wenus utożsamiana była z boginią Isztar, a w kannanejskim panteonie z Asztare - małżonką Jahwe. Dla niektórych interesującym może być fakt, że symbolem Wenus był m. in. kwiat róży, a starożytni grecy opisywali jutrzenkę jako "różanopalca", czyli bogini świtu lub poranka.

Być może ku zaskoczeniu wielu, tajemnicę Wenus celebrowano we wczesnym chrześcijaństwie a ślady tej praktyki odnajdujemy w jednym z kanonicznych listów Św. Piotra Apostoła: … Mamy więc słowo prorocze jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze czynicie, trzymając się go niczym pochodni, świecącej w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i nie wzejdzie Jutrzenka (tj. Wenus) w waszych sercach… (2 Piotr. 1.19 por. też. Ks. Liczb 24.17). Co ciekawe apostoł Piotr kontynuując swój wywód w dalszej części listu nawiązuje do objawienia na górze Tabor, które stało się udziałem trzech apostołów - Jana, Piotra i Jakuba: … Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale /nauczaliśmy/ jako naoczni świadkowie (gr. epoptai) Jego wielkości…. (2 Pt.2,16 BW).

Nie dajmy się tutaj zwieść popularnej wykładni Pisma Świętego, bowiem użyte w oryginale greckie słowo "epopteia" tłumaczone poprzez "naoczni świadkowie" oznacza wtajemniczonego "wyższego stopnia". W Eleuzis mianem "epopty" określano osobę, która dostąpiła wtajemniczenia w misteria wielkie i na skutek wewnętrznej przemiany stawała się "widzącym duchowo". W tym sensie nawiązanie Piotra do wydarzeń z góry Tabor i powiązanie tego wydarzenia z iluminacją niejako autoryzuje jego prymat i posłannictwo. Jezus zabierając apostołów na górę, w rzeczywistości podnióśł ich świadomość do poziomu umożliwiającego wiedzenie duchowe (Mat. 17,1-8, Mar. 9, 2-8, Łuk. 9, 28-36). W ten sposób apostołowie stali się "epoptes" i otrzymali gnozę.

Święto Przemienienia Pańskiego, nieobecne w rzymskim kalendarzu liturgicznym obchodzone było uroczyście 6 sierpnia w Bizancjum i w Kościele Koptyjskim pod znamienną nazwą „Metamorfozy”. Na zachodzie czekać trzeba było aż do roku 1456, kiedy to Papież Kalikast rehabilitując Joannę D’Arc uznał ten kult za oficjalnie obowiązujący w całym świecie chrześcijańskim. Niemniej jeszcze zanim do tego doszło w V wieku Akwitańczyk Prosper Trio (403-465) historyk i poeta łaciński, w gniewie przeciw gnostycznej tradycji zrobił z gwiazdy Wenus „księcia ciemności”. Bowiem Jutrzenka po łacinie brzmi Lucyfer (tłum. nosiciel światła), a w tradycji greckiej Wenus otrzymała miano wroga najwyższego Boga tj. Szatana i Diabla.

Informacja ta ludziom nieznającym łaciny może wydawać się szokująca i wręcz nieprawdopodobna, ale w tym właśnie języku miał wymawiać mszę kapłan 6 sierpnia tuż o poranku, kiedy świeciła jeszcze Jutrzenka (Lucifer) zanim słońce, zgodnie z regułą zaczęło oświecać ołtarz w czasie konsekracji lub przeistoczenia. Tajemnica Przemienienia Pańskiego stała się wedle słów Św. Piotra jednego ze świadków cudu: … lampą jaśniejącą w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a Lucifer (wersja łacińska) pojawi się w waszych sercach… (2 Piotr. 1.19)

Dla gnostyków to ostatnie światełko nocy na czerwonym niebie zapowiadającym słońce było zwiastunem oświecenia jaźni i wewnętrznej iluminacji. Na tej też podstawie można wnioskować, że barwna opowieść z ewangelii dzieciństwa Mateusza jest niczym innym jak opisem inicjacyjnego doświadczenia. Świadczą o tym takie znaki jak powrót z Egiptu, gwiazda betlejemska, magowie perscy, dary itp. Wszystko to ma swoje przełożenie na typowo gnostyckie symbole, bowiem narodziny Chrystusa, to nic innego jak wewnętrzne obudzenie się człowieka do nowej duchowej świadomości. Stąd też gwiazda poranna (Wenus) jest elementem Apokalipsy Jana w odniesieniu do samego Jezusa Chrystusa jako zmartwychwstałego (Ap. 22.16), a co istotne jest symbolem inicjacji w chrześcijańskie misteria (Ap. 2.26-28).

Autor: gnostyk.pl

Jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy to polub go na Facebooku, Tweetuj lub udostępnij na innych stronach.

  • Kliknięć: 403