Gdyby udało się otworzyć drzwi percepcji, wszystko ukazałoby się człowiekowi takim, jakim jest – nieskończonym. William Blake

Kataryzm – światło w cieniu średniowiecza

W mrokach średniowiecznej Europy, pośród religijnych konfliktów, krucjat i inkwizycyjnych płomieni, istniał lud, który żył według głębokiej duchowej prawdy. Lud, który nie krzywdził, nie gromadził bogactw, nie czcił zewnętrznej władzy, lecz kierował się wewnętrzną czystością, miłością i prostotą. Byli to katarzy – ludzie światłości, jak ich nazywano. I choć Kościół katolicki nazwał ich heretykami i niemal doszczętnie wytępił, duchowy ogień, który nosili, przetrwał.

Kim byli katarzy?

Katarzy (od greckiego katharós, czyli „czyści”) to gnostycy Zachodu. Działali przede wszystkim w południowej Francji, północnych Włoszech oraz w Langwedocji w XII i XIII wieku. Ich wiara była głęboko dualistyczna, oparta na przekonaniu o istnieniu dwóch sił: boskiej Światłości i materialnej Ciemności. Materia była dla nich tworem niższym – domeną świata upadłego, którym rządził demiurg, a prawdziwa dusza człowieka pochodziła ze Światła – z samego Boga.

Jak żyli? Dobroć wcielona

Katarzy praktykowali to, co głosili. Byli wegetarianami (z wyjątkiem ryb, które traktowali jako istoty „niższe”), nie zabijali, nie krzywdzili, nie przysięgali, nie posiadali majątków. Ich elita duchowa – tzw. doskonałych (perfecti) – żyła jak mistyczni mnisi. Wierzyli, że każdy człowiek ma w sobie iskrę boską, którą należy wyzwolić z cielesnej klatki przez oczyszczenie, ascezę i wiedzę (gnosis).

Ich etyka była ekstremalnie wysoka – nie zadawaj bólu, nie przysięgaj fałszywie, nie odpłacaj złem, żyj w prawdzie. Byli pokojowi i skromni, głosili miłość, współczucie, braterstwo. Nie mieli kościołów, świętych, relikwii ani kapłaństwa – wierzyli, że świątynia Boga to dusza człowieka.

Ezoteryczne nauki katarskie

Kataryzm był religią wtajemniczenia. Głosili, że Jezus był boskim posłańcem – wysłannikiem Światła, ale nie miał fizycznego ciała (doketyzm). Ukrzyżowanie miało wymiar symboliczny – było przejściem z niewiedzy do oświecenia.

Nie wierzyli w chrzest wodą – praktykowali consolamentum, rytuał duchowego chrztu przez nałożenie rąk i modlitwę – inicjację, która miała przebudzić duszę i obudzić w niej boską pamięć. Dla nich zbawienie oznaczało przebudzenie ze snu materii, przypomnienie sobie, kim naprawdę jesteśmy: światłem, które zstąpiło w ciemność.

Katarzy rozumieli Pismo Święte symbolicznie. Odrzucali Stary Testament (jako dzieło demiurga), a Nowy Testament czytali jako opowieść o wewnętrznej alchemii duszy. Jezus nie był jedynie historyczną postacią – był wewnętrznym Chrystusem, ziarniem Światła w każdym człowieku.

Świat kontra światłość: eksterminacja

Dla Kościoła katolickiego byli niebezpieczni. Nie dlatego, że wzywali do wojny, ale dlatego, że ich życie i nauki demaskowały hipokryzję instytucjonalnej religii. Dlatego powołano krucjatę przeciw nim (tzw. krucjata albigeńska). Inkwizycja torturowała ich, paliła na stosach, mordowała całe wioski.

Najbardziej znany moment ich męczeństwa to zdobycie twierdzy Montségur w 1244 roku, gdzie 225 katarów zostało spalonych żywcem – śpiewając pieśni, nie wyrażając lęku, trzymając się za ręce.

Dziedzictwo Światłości

Choć fizycznie unicestwieni, duch katarów przetrwał. Ich nauki żyją w symbolach, w gnostyckich tekstach, w duchowości alternatywnej, w idei wewnętrznej świątyni i oświecenia bez pośredników. Dla ezoteryków i mistyków to jedna z najczystszych form chrześcijaństwa – chrześcijaństwa serca, nie litery.

Komentarz końcowy

Kataryzm to przypomnienie, że zbawienie nie jest transakcją, lecz przebudzeniem. Ich życie pokazuje, że możliwe jest istnienie duchowości bez przemocy, religii bez dogmatu, wiary bez strachu. Gdy patrzymy na nich ezoterycznym okiem, widzimy bractwo wtajemniczenia, strażników Światła, którzy przyszli, by pokazać ludzkości drogę powrotu do Jedności – do Światła, z którego wszyscy pochodzimy.

Jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy to polub go na Facebooku, Tweetuj lub udostępnij na innych stronach.

  • Kliknięć: 207