Ewangelia Prawdy
„Ewangelia Prawdy” to jedno z najważniejszych pism gnostyckich odnalezionych w bibliotece z Nag Hammadi w 1945 roku. Tekst ten, przypisywany często Walentynowi – jednemu z najważniejszych nauczycieli wczesnego gnostycyzmu chrześcijańskiego – przedstawia duchową wizję zbawienia jako przebudzenia z nieświadomości i powrotu do boskiego źródła. W przeciwieństwie do kanonicznych Ewangelii, „Ewangelia Prawdy” nie jest narracją o życiu Jezusa, lecz mistycznym traktatem teologicznym, ukazującym gnozę jako objawienie Prawdy, która prowadzi duszę ku Pleromie, czyli pełni boskości.
Tłumaczenia „Ewangelii Prawdy” znajdują się dziś w domenie publicznej, szczególnie te przygotowane w języku angielskim przez takich badaczy jak Harold W. Attridge i George W. MacRae w ramach The Nag Hammadi Library in English (red. James M. Robinson, 1977), a także wcześniejsze tłumaczenia autorstwa Alberta J. Drews'a czy tłumaczenie z francuskiego autorstwa Jeana Doresse'a. Są one szeroko dostępne i stanowią podstawę dla nowych przekładów i interpretacji – również w języku polskim.
Niniejsze tłumaczenie na język polski zostało dokonane przez portal Gnostyk.pl i oparte zostało na wersji Marka M. Mattisona (na podstawie koptyjskiego tekstu z Kodeksu Nag Hammadi I,3 – domena publiczna). Tłumaczenie to zostało wykonane w duchu gnostyckim, z uwzględnieniem symboliki, języka i teologii charakterystycznej dla pierwotnego gnostycyzmu. Jego celem jest nie tylko wierne oddanie treści, ale także odtworzenie duchowego tonu tekstu jako pisma inicjacyjnego, głęboko zakorzenionego w mistycznej tradycji chrześcijaństwa gnostyckiego.
Gnostyk.pl wierzy, że dostęp do oryginalnych źródeł gnozy powinien być wolny i powszechny — dlatego to tłumaczenie, podobnie jak jego źródło, pozostaje w domenie publicznej i może być swobodnie kopiowane, wykorzystywane i rozpowszechniane, zarówno w celach prywatnych, jak i publicznych.
Oznaczenia użyte w tekście oryginalnym:
[ ] — ubytek w tekście (dziura w rękopisie)
( ) — dodatek redakcyjny (dopowiedzenie dla klarowności)
🌟Ewangelia Prawdy
Prolog
Ewangelia Prawdy jest radością dla tych, którzy otrzymali łaskę od Ojca Prawdy,
aby mogli Go poznać przez moc Słowa,
które pochodzi z Pełni – od Tego, który jest w myśli i umyśle Ojca.
Nazywają Go „Zbawicielem”.
To imię Jego dzieła, które ma wykonać,
aby odkupić tych, którzy stali się nieświadomi Ojca.
A słowo „Ewangelia” oznacza objawienie nadziei,
odkrycie dla tych, którzy Go poszukują.
Błąd i Zapomnienie
Ponieważ wszyscy szukali Tego, od którego pochodzili – wszyscy bowiem byli w Nim, w Tym nieogarnionym, niepojętym, który przekracza wszelką myśl – a ponieważ nieświadomość Ojca wywołała udrękę i przerażenie, i ta udręka zgęstniała jak mgła, tak że nikt nie mógł widzieć – wtedy Błąd został umocniony. Działał we własnej materii na próżno, nie znając Prawdy.
Stało się to w sposób zwodniczy: Błąd, obdarzony mocą, przygotował się w piękne substytuy Prawdy. Ale nie było to hańbą dla Nieogarnionego i Niepojętego, bo udręka, zapomnienie i złudzenie oszustwa są niczym, podczas gdy Prawda jest utwierdzona, niezmienna, niewzruszona, przekraczająca piękno. Dlatego odrzuć Błąd, bo nie ma on korzenia.
To wydarzyło się w mgle dotyczącej Ojca. Dzieje się (to i teraz), ponieważ Błąd przygotowuje dzieła w zapomnieniu i przerażeniu, aby dzięki nim przyciągnąć tych, którzy są „pośrodku”, i uwięzić ich.
Zapomnienie spowodowane przez Błąd nie zostało objawione; nie było [myślą] Ojca. Zapomnienie nie zrodziło się z Ojca, chociaż zrodziło się z powodu Niego. To, co powstaje w Nim, to poznanie – i ono zostało objawione, aby rozpuścić zapomnienie i aby Ojciec został poznany. Zapomnienie zaistniało, ponieważ Ojciec był nieznany. Kiedy więc Ojciec zostaje poznany, zapomnienie już nie istnieje.
Ewangelia
To jest Ewangelia Tego, którego wszyscy poszukują – objawiona tym, którzy zostali dopełnieni przez miłosierdzie Ojca, przez ukryte misterium. Poprzez nią Jezus Chrystus oświecił tych, którzy byli w ciemności spowodowanej zapomnieniem. Oświecił ich – ukazał im Drogę, a ta Droga to Prawda, którą ich nauczał.
Z tego powodu Błąd rozgniewał się. Ścigał Go. Poczuł się zagrożony i został unicestwiony. Przybito Go do drzewa – i stał się owocem Poznania Ojca. Lecz ten owoc nie przyniósł zguby, gdy został spożyty – ci, którzy go spożyli, otrzymali radość w odkryciu. On odkrył ich w sobie, a oni odkryli Jego w sobie.
A co do Tego, który jest nieogarniony i niepojęty – Ojca, Tego Pełnego, który stworzył wszystko – wszystko jest w Nim i wszystko Go potrzebuje. Choć zatrzymał ich dopełnienie w Sobie i nie dał go wszystkim, Ojciec nie był zazdrosny. Bo czymże jest zazdrość między Nim a Jego członkami? Gdyby bowiem w ten sposób pokolenie otrzymało dopełnienie, nie mogliby przyjść [...] od Ojca. On zatrzymuje ich dopełnienie w Sobie, oddając je im, by mogli powrócić do Niego z jednością poznania w dopełnieniu. To On stworzył wszystko – wszystko jest w Nim i wszystko Go potrzebuje.
Jak ktoś nieznany, pragnie być poznany i kochany – bo czego wszystkim brakowało, jeśli nie poznania Ojca?
Stał się przewodnikiem – pokojowym i łagodnym. Przyszedł i wypowiedział Słowo jako nauczyciel w miejscach nauki. Ci, którzy uważali się za mądrych, przyszli, aby Go wystawić na próbę, lecz zawstydził ich, bo byli próżni. Nienawidzili Go, ponieważ nie byli mądrzy w Prawdzie. A po nich przyszły wszystkie małe dzieci – to im należy się poznanie Ojca. Gdy zostali umocnieni, otrzymali naukę o wypowiedziach Ojca. Poznali i zostali poznani; otrzymali chwałę i oddali chwałę. W ich sercach objawiła się Żyjąca Księga Żywych – napisana w myśli i umyśle Ojca, zanim jeszcze zaistniały fundamenty wszystkiego, w Jego niepojętości.
Ta księga nie może zostać zabrana – bo pozwala na to, by ten, kto ją bierze, został zabity. Nikt spośród powierzonych zbawieniu nie mógłby zostać objawiony, gdyby ta księga nie ukazała się. Dlatego miłosierny i wierny Jezus cierpliwie zniósł wszystko, aż wziął tę księgę – wiedząc, że Jego śmierć jest życiem dla wielu.
Tak jak testament, który nie został jeszcze otwarty – bogactwo zmarłego pana domu pozostaje ukryte. Tak też wszyscy byli ukryci, gdy Ojciec wszystkiego był niewidzialny. Oni pochodzili od Niego – Tego, z którego wyłoniła się każda rzeczywistość.
przyjął tę księgę,
został przybity do drzewa,
i ogłosił dekret Ojca na krzyżu.
O, cóż za wielkie nauczanie!
Zniżając się aż do śmierci,
przyodział się w życie wieczne,
zrzucił śmiertelne szaty,
a przyoblekł się w niezniszczalność,
której nikt nie może Mu odebrać.
Gdy wszedł w puste sfery przerażenia, przeszedł przez tych, którzy zostali ogołoceni przez zapomnienie – będąc poznaniem i dopełnieniem – i głosił to, co znajduje się w sercu [...] nauczając tych, którzy przyjmą naukę.
Księga Żywych
Ci, którzy mają przyjąć naukę, to właśnie żyjący – ci, którzy zostali zapisani w Księdze Żywych. To oni otrzymują naukę o sobie samych, a otrzymują ją od samego Ojca, aby powrócić do Niego z powrotem.
Ponieważ dopełnienie wszystkich rzeczy znajduje się w Ojcu, konieczne jest, aby wszystko powróciło ku Niemu. Gdy ktoś posiada poznanie, otrzymuje to, co należy do niego samego i Ojciec przyciąga go do siebie. Ten zaś, kto nie zna Prawdy, znajduje się w potrzebie – w wielkiej potrzebie – ponieważ potrzebuje tego, co go wypełni i uczyni pełnym. A skoro dopełnienie wszystkich rzeczy znajduje się w Ojcu, konieczne jest, aby każdy powrócił do Niego i otrzymał to, co od zawsze było jego własnością. Ojciec zapisał te rzeczy z wyprzedzeniem, przygotowując je, by ofiarować tym, którzy wyszli od Niego.
Ci, których imiona znał wcześniej, zostali wezwani na końcu czasów – po to, aby ten, kto posiadł poznanie, był tym, którego imię wypowiedział Ojciec. Ci zaś, których imienia nie wypowiedziano, pozostają w nieświadomości. Jak bowiem ktoś może usłyszeć głos, jeśli jego imię nie zostało wypowiedziane? Ten, kto pozostaje w nieświadomości aż do końca, jest złudzeniem zapomnienia – i rozpuści się wraz z nim. Bo czemu ci nędzni nie mają imienia? Czemu nie mają głosu?
Jeśli ktoś posiada poznanie, pochodzi z wysoka. Jeśli został wezwany – słyszy, odpowiada i zwraca się ku Temu, który go wezwał. Wznosi się ku Niemu i wie, w jaki sposób został nazwany. Mając poznanie, wypełnia wolę Tego, który go powołał, pragnie Jemu się podobać i odnajduje odpoczynek. Imię każdego staje się jego własnym. Ten, kto zna w ten sposób, wie, skąd pochodzi i dokąd zmierza. Wie to tak, jak ktoś, kto był pijany i otrzeźwiał – kto powrócił do siebie i odzyskał to, co do niego należy.
On – Zbawiciel – przywrócił wielu z Błędu. Poprzedził ich, idąc do sfer, z których się oddalili. Przyjęli Błąd z powodu głębi Tego, który otacza każdą rzeczywistość – choć Jego samego nic nie otacza. To wielkie zdumienie, że choć byli w Ojcu, nie znali Go – a mimo to byli w stanie wyjść z Niego, chociaż nie mogli pojąć i rozpoznać Tego, w którym przebywali. On objawił swoją wolę jako poznanie – w zgodzie ze wszystkim, co od Niego emanuje.
To jest właśnie poznanie Żywej Księgi – księgi, którą objawił pokoleniom u kresu czasów. Są to litery pochodzące od Niego – objawiające, że nie są one ani samogłoskami, ani spółgłoskami, by ktoś mógł je po prostu przeczytać i uznać za bezsensowne. Są to litery Prawdy – mówią same i znają same siebie. Każda litera jest pełnią myśli – jak księga kompletna – ponieważ są to litery zapisane przez Jednię, przez Ojca, który je napisał, aby pokolenia, dzięki tym literom, mogły poznać Ojca.
Powrót do Jedni
Mądrość Ojca rozważa Słowo.
Nauka Ojca wypowiada Słowo.
Poznanie Ojca objawia Słowo.
Cierpliwość Ojca jest koroną Słowa.
Radość Ojca współbrzmi z nim w doskonałej harmonii.
Chwała Ojca wywyższa je ponad wszystko.
Obraz Ojca odsłania je oczom tych, którzy widzą.
Odpoczynek Ojca przyjmuje je w ciszy.
Miłość Ojca formuje wokół niego ciało.
Wiara Ojca obejmuje je bez granic.
Słowo Ojca wychodzi we wszystko jako owoc Jego serca i wyraz Jego woli. Ono podtrzymuje wszystkie rzeczy. Wybiera to, co Jemu przynależy, a także przyjmuje wyraz wszystkiego, oczyszczając to i prowadząc z powrotem do Ojca i do Matki – Jezusa o nieskończonej słodyczy.
Ojciec objawia swoje łono, a Jego łonem jest Duch Święty. Objawia to, co w Nim ukryte; a tym, co ukryte, jest Jego Syn. Przez miłosierdzie Ojca pokolenia mogą poznać Go, zakończyć swój trud poszukiwania Ojca i odnaleźć w Nim odpoczynek, wiedząc, że to właśnie jest odpoczynek.
Ojciec nasycił potrzebę i rozpuścił jej pozór. Tym pozorem był świat, w którym potrzeba pełniła swoją służbę. Tam bowiem, gdzie panuje zazdrość i spór, istnieje potrzeba. Ale tam, gdzie jest Jedność, tam jest dopełnienie.
Ponieważ potrzeba powstała wskutek niepoznania Ojca, to gdy Ojciec zostaje poznany – potrzeba przestaje istnieć. Tak jak ignorancja znika, gdy przychodzi poznanie, a ciemność rozprasza się w obecności światła, tak też potrzeba rozpuszcza się w dopełnieniu. Pozór zostaje wtedy ujawniony, ale ostatecznie rozpuści się w harmonii Jedni.
Na razie ich dzieła są rozproszone. Jednak w czasie Jednia dopełni wszystkie sfery istnienia. W Jedni każdy otrzyma siebie, a w poznaniu oczyści się z wielości, powracając do Jedności. Materia zostanie wchłonięta jak ogień, ciemność rozjaśniona przez światłość, a śmierć pokonana przez życie.
Jeśli rzeczywiście te rzeczy wydarzyły się w każdym z nas, to jest właściwe, abyśmy myśleli o wszystkich. Niech ten dom stanie się święty i milczący – dla Jedni.
Przypowieść o Dzbanach
To jest jak z niektórymi, którzy opuścili swój dom, mając dzbany, które w pewnych miejscach były bezużyteczne. Potłukli je, ale pan domu nie poniósł żadnej straty. Przeciwnie – cieszy się, ponieważ w miejsce niedobrych dzbanów pojawiły się dzbany pełne i doskonałe.
Taki właśnie jest sąd, który zstąpił z góry – sąd, który dotknął wszystkich. To miecz obosieczny, który tnie z obu stron. Słowo, które jest w sercach tych, którzy je wypowiadają, ukazało się. Nie było to jedynie brzmienie głosu – ale zostało wcielone, stało się ciałem.
Wśród dzbanów powstało wielkie poruszenie, bo jedne były puste, inne napełnione; jedne zachowane, inne wylane; jedne oczyszczone, inne rozbite. Wszystkie światy zostały poruszone i wstrząśnięte, ponieważ nie miały porządku ani stałości.
Błąd był niespokojny. Nie wiedział, co czynić; smucił się, opłakiwał, ranił samego siebie – bo nic nie wiedział. Poznanie, które oznacza jego zagładę, zbliżyło się do niego i do wszystkiego, co od niego pochodziło. Błąd jest pusty – nie ma w nim nic.
Wtedy Prawda przyszła pośród nich – a wszystko, co się z niej zrodziło, rozpoznało ją. Przyjęli Ojca w Prawdzie z pełną mocą, która jednoczy ich z Ojcem. Prawda jest ustami Ojca, a Duch Święty jest Jego językiem. Wszyscy, którzy kochają Prawdę i są z nią złączeni, są złączeni z ustami Ojca. Przez Jego język otrzymają Ducha Świętego.
To jest objawienie Ojca i Jego ukazanie się pokoleniom. Objawił to, co było w Nim ukryte – wyjaśnił to, ponieważ kto może mieć cokolwiek, jeśli nie Ojciec sam?
Stawanie się
Każda rzeczywistość emanuje z Ojca. One wiedzą, że wyszły od Niego, jak dzieci, które pochodzą od kogoś w pełni dojrzałego. Wiedzą, że jeszcze nie otrzymały formy ani imienia. Ojciec daje życie każdemu z nich.
Kiedy otrzymują formę przez Jego poznanie, choć są naprawdę w Nim, nie znają Go. Ale Ojciec jest pełnią – zna każdą rzeczywistość, która w Nim jest. Gdy zechce, objawia kogo chce, nadaje mu formę i imię. Nadaje imię i sprawia, że zaistnieją ci, którzy zanim zaistnieją, są nieświadomi Tego, który ich uczynił.
Nie mówię więc, że ci, którzy jeszcze nie zaistnieli, są niczym – ale istnieją w Tym, który chce, aby zaistnieli, gdy przyjdzie właściwy czas. Zanim wszystko zostanie objawione, On już wie, co stworzy. Ale owoc, który nie został jeszcze objawiony, niczego nie wie i nic nie czyni.
Ponadto każda rzeczywistość, która jest w Ojcu, pochodzi od Tego, który istnieje i który ustanawia wszystko z tego, co nie istnieje. Ci zaś, którzy nie mają korzenia, nie przynoszą też owocu. Myślą sobie: „Istnieję” – ale rozpuszczą się sami przez siebie. Dlatego ci, którzy nigdy nie istnieli naprawdę, nie będą istnieć.
Przypowieść o Koszmarach
Czego więc chciał, by ludzie pomyśleli o sobie? Chciał, aby rozpoznali: „Zaistniałem jak cień i zjawa nocy.” Kiedy światło pada na przerażenie, które nosili w sobie, wtedy wiedzą, że to było niczym. W taki sposób nie znali Ojca, którego nie widzieli. Ponieważ to, co ich otaczało, było przerażeniem, zaburzeniem, brakiem stabilności, zwątpieniem i podziałem, wiele złudzeń działało pośród nich, a próżna nieświadomość była jak głęboki sen pełen koszmarów.
Znajdowali się w snach, w których biegli przed czymś, albo nie mogli uciec. Walczyli lub byli bici. Spadali z wysokości lub unosili się w powietrzu bez skrzydeł. Czasami wydawało im się, że ktoś ich zabija, choć nikt za nimi nie podążał. Innym razem to oni sami zadawali śmierć tym wokół, całkowicie pokryci ich krwią. Dopóki ci, którzy przeżywają takie sny, nie przebudzą się, nie widzą niczego — bo to wszystko jest niczym.
Tacy są ci, którzy porzucili niewiedzę jak sen. Nie uznają jej za coś rzeczywistego i nie traktują jej dzieł jako trwałych, lecz porzucają je jak marzenie nocy. Cenią poznanie Ojca tak, jak ceni się światło. Niewiedzący zachowywali się jak pogrążeni w śnie. Ci, którzy poznali, zachowywali się jak obudzeni.
Szczęśliwy ten, kto powrócił i się przebudził. Błogosławiony ten, kto otworzył oczy tym, którzy nie widzieli. Duch Święty pospieszył za nimi, aby ich ożywić. Podał rękę temu, który leżał na ziemi, i postawił go na nogi, ponieważ jeszcze nie powstał. Dał mu poznanie Ojca i objawienie Syna. A kiedy go ujrzeli i usłyszeli, On pozwolił im posmakować siebie i uchwycić Umiłowanego Syna.
Objawienie Syna
Kiedy Syn został objawiony, nauczał o Ojcu — o Tym, który jest nieogarniony — i tchnął w nich to, co było w Jego myśli, czyniąc Jego wolę. Wielu, którzy przyjęli światłość, zwróciło się ku Niemu. Ci materialni byli obcy, nie widzieli Jego postaci ani Go nie poznali. Przyszedł bowiem w cielesnej postaci, a nic nie mogło zagrodzić Mu drogi, ponieważ niezniszczalności nie da się schwytać.
Mówił rzeczy nowe, objawiając to, co znajdowało się w sercu Ojca, i wydał na świat Pełne Słowo. Kiedy światłość przemówiła przez Jego usta i przez Jego głos narodziło się życie, dał ludziom myśl, mądrość, miłosierdzie, zbawienie i Ducha Mocy — wszystko to wypłynęło z nieskończoności i słodyczy Ojca.
Sprawił, że ustały kary i udręki, ponieważ one prowadziły błądzących w kierunku Błędu i zniewolenia — tych, którzy najbardziej potrzebowali miłosierdzia. Rozwiązał te więzy i zburzył je przez poznanie.
poznaniem dla tych, którzy byli nieświadomi,
odkryciem dla tych, którzy szukali,
siłą dla tych, którzy się chwieją,
i czystością dla tych, którzy byli nieczyści.
Przypowieść o Owcy
On jest pasterzem, który zostawił dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, które nie zaginęły, i poszedł szukać tej jednej, która się zagubiła. Ucieszył się, gdy ją odnalazł, ponieważ liczba dziewięćdziesiąt dziewięć jest zapisywana lewą ręką. Jednak, kiedy ta jedna zostaje odnaleziona, suma liczbowa przechodzi do prawej ręki.
W ten sposób to, co potrzebuje tej jednej — czyli całe prawa strona — przyciąga to, czego jej brakuje, bierze to z lewej strony i przenosi na prawą, tak że liczba staje się pełna: sto. To jest symbol brzmienia tych liczb — to jest Ojciec.
Nawet w szabat pracował dla owcy, którą znalazł w dole. Ocalił jej życie, wydobywając ją z dołu, abyście poznali w waszych sercach — bo jesteście dziećmi poznania serca — czym jest szabat, w którym nie godzi się, by zbawienie było bezczynne. Po to, byście mogli mówić o Dniu, który jest ponad wszystkimi dniami — dniu, który nie ma nocy — i o Światłości, która nie zachodzi, ponieważ jest pełna.
Mówcie więc z serca, bo jesteście dniem dopełnionym, a światłość, która nie ustaje, mieszka w was. Mówcie o Prawdzie z tymi, którzy jej szukają, a o poznaniu z tymi, którzy zbłądzili w swym Błędzie.
Wykonywanie woli Ojca
Wzmacniajcie kroki tych, którzy się potykają, i wyciągajcie rękę do tych, którzy są chorzy. Karmcie tych, którzy są głodni, i dajcie odpoczynek tym, którzy są utrudzeni. Podnoście tych, którzy pragną powstać, i budźcie tych, którzy śpią — bo jesteście zrozumieniem, które zostało dobywane z pochwy. A jeśli siła jest taka, staje się jeszcze silniejsza.
Zatroszczcie się o samych siebie. Nie troszczcie się o rzeczy, które już z siebie odrzuciliście. Nie wracajcie do własnych wymiocin. Nie pozwólcie, by zjadły was robaki, skoro już je z siebie strząsnęliście. Nie stawajcie się mieszkaniem dla diabła, skoro już został obalony. Nie wzmacniajcie przeszkód, które się zawalają, jakbyście byli ich podporą. Ten bowiem, kto nie ma prawa, jest niczym i winien być potraktowany surowiej niż sprawiedliwy, bo czyni swoje dzieła pośród innych.
Czyńcie zatem wolę Ojca, bo pochodzicie od Niego. Ojciec jest słodki, a dobroć zawiera się w Jego woli. On zna to, co należy do was, abyście mogli w tym odnaleźć odpoczynek. Po owocach rozpoznają to, co jest wasze, bo dzieci Ojca są Jego wonnością, ponieważ pochodzą z łaski Jego wyrazu.
Z tego powodu Ojciec miłuje swoją wonność i objawia ją wszędzie. A gdy miesza się z materią, oddaje swoją woń światłu i w spokoju unosi ją ponad każdą formą i każdym brzmieniem. Bo nie uszy odczuwają wonność — lecz Duch ją rozpoznaje, przyciąga do siebie i zanurza się w wonności Ojca.
Ojciec ją otacza i zabiera tam, skąd przyszła — do pierwszej wonności, która ostygła. Ona jest czymś w omamionej duszy, jak zimna woda wsiąknięta w sypką ziemię. Ci, którzy ją widzą, sądzą, że to tylko ziemia. A potem znów się rozpuszcza. Gdy powieje tchnienie, staje się ciepła.
Tak więc wonności, które są zimne, pochodzą z podziału. Dlatego właśnie przyszła wiara — rozpuściła podział i przyniosła pełnię, która jest ciepła od miłości, aby zimno nie powróciło, lecz aby nastała jednorodna myśl dopełnienia.
Przywrócenie tego, co było potrzebne
To jest Słowo Ewangelii o odkryciu Pełni — która przychodzi do tych, którzy oczekują zbawienia pochodzącego z wysoka. Nadzieja, na którą czekają, oczekuje tych, których obrazem jest światłość bez cienia. Gdy wówczas nadchodzi Pełnia, potrzeba materii nie pochodzi z nieskończoności Ojca, lecz On przychodzi, by dać czas potrzebie — chociaż nikt nie może powiedzieć, że Niezniszczalny przychodzi w ten sposób.
Lecz głębia Ojca została pomnożona, a myśl Błędu nie istniała razem z Nim. To coś, co upadło, a co łatwo podnieść w odkryciu Tego, który ma przyjść i powrócić do tego, z czego wyszedł — bo powrót ten nazywa się „nawróceniem”.
Z tego powodu Niezniszczalność tchnęła i poszła za tym, który zgrzeszył, aby mógł zaznać odpoczynku. Przebaczenie bowiem jest tym, co pozostaje dla światła w potrzebie — jest Słowem Pełni. Lekarz spieszy tam, gdzie jest choroba, bo właśnie tego pragnie. Ten, kto potrzebuje, nie ukrywa tego, ponieważ jest ktoś, kto ma to, czego mu brakuje.
W taki sposób Pełnia — która sama nie ma potrzeby, ale wypełnia potrzebę — dała z siebie to, co konieczne, aby wypełnić braki, tak by mogli otrzymać łaskę. Bo kiedy byli w potrzebie, nie mieli łaski. Dlatego właśnie tam, gdzie nie było łaski, nastąpiło pomniejszenie. A kiedy to, co zostało pomniejszone, zostało przywrócone, ujawnione zostało, że to, czego potrzebowali, było Pełnią.
To jest odkrycie światła Prawdy, która ich oświeciła — bo ona się nie zmienia.
Z tego powodu mówili o Chrystusie pośród nich: „Szukajcie, a ci, którzy byli poruszeni, odnajdą powrót — a On namaści ich olejkiem.” Olejek to miłosierdzie Ojca, który zmiłuje się nad nimi. Ale ci, których namaścił, to ci, którzy zostali dopełnieni — bo to pełne naczynia są namaszczane. Lecz gdy namaszczenie zostaje rozpuszczone, naczynie staje się puste — a przyczyną potrzeby jest miejsce, w którym olejek przecieka, ponieważ oddech i jego moc przyciąga go.
Ale z tego, kto nie ma potrzeby, nie zostaje usunięta żadna pieczęć i nic się nie opróżnia — lecz to, czego potrzeba, zostaje znów wypełnione przez Ojca, który jest pełnią.
Raj Ojca
On jest dobry. Zna swoje rośliny, bo sam je zasadził w swoim raju. A Jego raj jest miejscem odpoczynku. To jest dopełnienie w myśli Ojca, a te słowa są wyrazem Jego rozważania. Każde z Jego słów jest dziełem jednej woli — w objawieniu Jego Słowa.
Gdy jeszcze pozostawały w głębiach Jego myśli, Słowo — które było pierwszym, które wyszło — objawiło je wraz z umysłem, który wypowiada jedno Słowo w cichej łasce. Nazywano Go „Myślą”, ponieważ one były w niej, zanim zostały objawione. Tak więc to On jako pierwszy wyszedł, w chwili, gdy zechciał Ten, który chciał, aby tak się stało.
Teraz Ojciec spoczywa w swojej woli i znajduje w niej upodobanie.
Nic nie dzieje się bez Niego ani nic nie dzieje się bez woli Ojca. Ale Jego wola jest niepojęta. Jego ślad to właśnie wola — a nikt nie może Go poznać, ani On nie istnieje po to, by był przez ludzi badany, by można Go było ogarnąć. Lecz kiedy On chce, to, czego chce, staje się rzeczywistością — nawet jeśli widok ten nie podoba się ludziom w żaden sposób wobec Boga. To jest wola Ojca, ponieważ On zna początek każdego z nich i ich kres. A w końcu powita ich twarzą w twarz.
Koniec polega na przyjęciu poznania Tego, który jest ukryty — a jest nim Ojciec, od którego wyszedł początek i do którego powrócą wszyscy, którzy od Niego wyszli. Zostali objawieni ku chwale i radości Jego Imienia.
Imię Ojca
Imieniem Ojca jest Syn. To On jako pierwszy nadał imię Temu, który z Niego wyszedł — który był Nim samym — i zrodził Go jako Syna. Dał Mu swoje własne imię, ponieważ należało do Niego. To Jemu przynależy wszystko, co jest wokół Ojca. Zarówno imię, jak i Syn, są Jego. Można Go zobaczyć — ale imię pozostaje niewidzialne, ponieważ jest ono samą tajemnicą tego, co niewidzialne, które dochodzi do uszu wypełnionych nim całkowicie przez Ojca.
Imię Ojca nie jest wypowiadane, lecz objawiane przez Syna.
Z tego względu imię to jest wielkie. Kto więc mógłby wypowiedzieć to imię — to imię wielkie — jeśli nie ten, do którego ono należy, oraz dzieci Imienia, ci, w których spoczywa imię Ojca i którzy sami z kolei spoczywają w tym Imieniu?
Ponieważ Ojciec jest niezrodzony, sam zrodził Go dla siebie jako Imię, zanim jeszcze stworzył pokolenia, tak by Imię Ojca było nad ich głowami jako Pan. To jest prawdziwe Imię, potwierdzone Jego rozkazem i pełną mocą. Bo imię to nie pochodzi z dźwięków i nazywania; ono jest niewidzialne.
Nadał imię tylko Jemu. Tylko On Go widzi, tylko On ma moc, by Mu nadać imię — bo ten, kto nie istnieje, nie ma imienia. Jakie bowiem imię nadać temu, kto nie istnieje? Ale Ten, który istnieje, istnieje również ze swoim imieniem. Tylko On je zna i nadał je tylko Jemu. To jest Ojciec — a Jego imieniem jest Syn.
Nie ukrył tego w sobie, lecz ono zaistniało. Tylko Syn nadał imię. Imię więc należy do Ojca, ponieważ imieniem Ojca jest Umiłowany Syn. Bo gdzież miałby znaleźć imię, jeśli nie od Ojca?
Z pewnością ktoś może zapytać sąsiada: „Kto nada imię Temu, który istniał wcześniej niż oni, jakby potomstwo nie otrzymywało imienia od tych, którzy je zrodzili?” Przede wszystkim należy więc rozważyć, czym jest imię. To imię prawdziwe — imię od Ojca — bo to imię własne. Nie otrzymał go tymczasowo, jak inni, zgodnie z formą, w której każdy zostaje powołany do istnienia.
To jest więc imię własne. Nikt inny Mu go nie nadał. Jest nienazwany, nie do opisania — aż do czasu, gdy Ten, który jest pełny, wypowiedział je. I to właśnie On ma moc, by mówić Jego imię i widzieć Go.
Gdy więc spodobało się Ojcu, aby Jego Umiłowanym Imieniem był Jego Syn, i dał to imię Temu, który wyszedł z głębi, wówczas objawił swoje tajemnice — wiedząc, że Ojciec jest bez zła. Dlatego wyprowadził Go, aby mówił o miejscu i odpoczynku, z którego przyszedł, i aby uwielbił Pełnię, wielkość Jego Imienia i słodycz Ojca.
Miejsce Odpoczynku
Każdy będzie mówił o miejscu, z którego przyszedł i będzie się spieszył, by znów powrócić do tego miejsca, gdzie otrzymał swoje przywrócenie — by z niego czerpać, przyjmować smak tego miejsca, jego pokarm i wzrost.
Ich miejscem odpoczynku jest Pełnia. Wszystko, co wyszło od Ojca, jest Pełnią. Korzenie wszystkiego, co się z Niego wyłoniło, są w Tym, który sprawił, że wszystko wzrasta. On nadał im przeznaczenie. Wówczas każdy z nich został objawiony, aby — poprzez własne myślenie — dotarli do miejsca, do którego kierują swoje myśli. To miejsce jest ich korzeniem, który unosi ich przez wszystkie wysokości — aż do Ojca.
Przytulają Jego Głowę, która jest dla nich odpoczynkiem, i zostają uchwyceni, zbliżając się do Niego — jakby chcieli powiedzieć, że przyjmują Jego wyraz przez pocałunki. Lecz nie są objawieni w ten sposób, ponieważ nie wywyższali siebie, nie pragnęli chwały Ojca, ani nie myśleli o Nim jako kimś twardym, mściwym czy gniewnym.
On bowiem jest bez zła, niewzruszony i słodki. Zna każdy świat zanim jeszcze zaistnieje. I nie potrzebuje być pouczany.
Tak właśnie żyją ci, którzy noszą w sobie coś z nieskończonej wielkości z góry — czekając tylko na Tego, który jest Pełny, i który jest dla nich Matką. Oni nie zstępują do Hadesu, nie znają zazdrości ani jęku, ani śmierci w sobie — lecz spoczywają w Tym, który spoczywa.
Nie błąkają się, nie kręcą się wokół w poszukiwaniu Prawdy. Oni sami są Prawdą. A Ojciec jest w nich, a oni są w Ojcu — będąc dopełnieni. Są nierozdzielni od Tego, który naprawdę jest Dobry. Nie potrzebują niczego. Spoczywają — odświeżeni w Duchu.
Słuchają swojego korzenia. Oddają się temu, co w nim znajdą — i nie ponoszą szkody dla swojej duszy.
To jest miejsce błogosławionych. To jest ich miejsce.
Zakończenie
Co do innych — niech wiedzą, gdzie są — że nie przystoi mi, skoro dotarłem do miejsca odpoczynku, mówić już nic więcej. Raczej stanę się częścią tego miejsca i całkowicie oddam się Ojcu wszystkich oraz prawdziwym braciom i siostrom — tym, na których została wylana miłość Ojca, i pośród których nie ma już potrzeby.
To oni są objawieni w Prawdzie. Istnieją w prawdziwym, wiecznym życiu. Mówią o świetle, które jest dopełnione — i które jest wypełnione nasieniem Ojca — które jest w Jego sercu i w Pełni.
Jego Duch raduje się w nim i oddaje chwałę Temu, w którym to istniało — ponieważ On jest Dobry.
Jego dzieci są dopełnione i godne Jego Imienia — bo On jest Ojcem.
To takie dzieci On miłuje.
Źródło tłumaczenia i informacja o domenie publicznej
Polskie tłumaczenie zostało wykonane na podstawie angielskiego przekładu:
Mark M. Mattison, The Gospel of Truth
Źródło: https://www.gospels.net/truth
Oryginalny tekst: tłumaczenie z języka koptyjskiego (Nag Hammadi Codex I, traktat 3)
“The following translation has been committed to the public domain and may be freely copied and used, changed or unchanged, for any purpose. It is based on the Coptic text of Nag Hammadi Codex I, 3.”
— Mark M. Mattison, Gospel of Truth (Public Domain Statement)
Tłumaczenie Marka M. Mattisona znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że może być dowolnie kopiowane, rozpowszechniane, tłumaczone oraz adaptowane bez ograniczeń prawnych. Niniejsze tłumaczenie polskie dziedziczy ten sam status i również pozostaje w domenie publicznej.
Jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy to polub go na Facebooku, Tweetuj lub udostępnij na innych stronach.
- Kliknięć: 119